Każda władza deprawuje. Władza absolutna, deprawuje absolutnie. Politycy PO poczuli się w ostatnim czasie jakby mieli władzę absolutną. Byli pierwszym rządem, który nie tylko dotrwał do końca pełnej kadencji, ale również wygrał reelekcję. Mają sejm, senat, większość miast, urząd prezydenta i wszystkie instytucje.
Absolutystyczne zapędy PO doskonale widać na przykładzie referendum w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz. Osobiście uważam, że nadużycia, które mają miejsce kwalifikują się na Trybunał Stanu. Najpierw poseł Halicki próbował storpedować zatwierdzanie podpisów zebranych pod wnioskiem o przeprowadzenie referendum powołując się na banalne, formalne uchybienie. Później premier zapowiedział, że ma zamiar powołać ewentualnie odwołaną prezydent Warszawy, na stanowisko komisarza, czyli innymi słowy ma głosujących w d… Widać tu przynajmniej pewną ciągłość po zmieleniu 750 tys. podpisów zebranych przez PO (sprawę nagłośnił redaktor Sekielski). W dalszej kolejności rada miasta Warszawy próbowała zaniechać utworzenia zamkniętych obwodów wyborczych. Dopiero interwencja komisarza wyborczego dała efekt.
Najnowszym wyczynem rządzącej partii jest ograniczenie interwencji nielubianej straży miejskiej. Jak wynika z relacji komendanta Zbigniewa Leszczyńskiego, na żądanie Jarosława Jóźwiaka, prawej ręki Hanny Gronkiewicz-Waltz liczba interwencji spadła o połowę. Komendantowi było to nie w smak, niemniej jednak podporządkował się swojej bezpośredniej przełożonej, którą zgodnie z art. 7 ust. 2 Ustawy o strażach gminnych jest Hanna Gronkiewicz-Waltz.
W mojej ocenie jednoznacznie doszło do popełnienia przestępstwa z at. 231 k.k., czyli przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego i działania na szkodę interesu publicznego lub prywatnego. Z dużym prawdopodobieństwem przestępstwo to zostało popełnione w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej. W związku z powyższym w dniu dzisiejszym wysłałem stosowne zawiadomienie do warszawskiej prokuratury.
Gorąco zachęcam do samodzielnego wysyłania podobnych zawiadomień (mogę udostępnić wzór) i nagłaśniania sprawy, tak aby prokuratura nie mogła zamieść jej pod dywan. Naprawdę mamy prawo do lepszej władzy.
[…] Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez HGW i Jarosława Jóźwiaka […]
Ja również rozumiem Twoje podejście i, co może być dla Ciebie niespodzianką, popieram je.
Nie należę do tych, którzy chcialiby wsadzać polityków na lata do więzienia, właściwie jestem zdania, że prawo karne i tak jest zbyt rozległe, a większość spraw dotyczących nie tylko polityków, ale i kwestii drobnych przestępstw dokonywanych przez obywateli można załatwić inaczej, choćby drogą mediacji.
Problemem jest co innego – dysproporcja praw, faktyczna nierówność wobec niego obywateli, brak kontroli społecznej i działających mechanizmów demokracji bezpośredniej, brak świadomości praw i wiele innych.
Żeby kierować owe stosowne pisma musisz wpierw wiedzieć, że możesz i co możesz. Wielu nie wie. Sam kiedyś doświadczyłem indolencji urzędników składając zapytanie o dostęp do informacji publicznej.
Irytuje mnie jedna kwestia – to że sytuacja niemal wymusza stawianie się obywateli w opozycji do urzędników (też w końcu obywateli).
Tutaj potrzebna jest edukacja i media mogą być jej częścią.
A co do szukania na polityka paragrafu – może lepiej niech wiedzą, że szukający są i kiedyś mogą coś znaleźć? Taki zimny oddech na plecach 🙂
Tu się nie do końca zgodzę. Podstępem jest takie rozporządzanie podległą jednostką, które ma spowodować zmianę nastawienia obywateli do urzędującego prezydenta. Jest to podstępna manipulacja, ponieważ wprowadza znaczącą zmianę zachowania owej jednostki.
Nie zgodzę się również z tezą, że takie zachowanie nie powinno narażać polityka na odpowiedzialność karną. To są ludzie, których wynajmujemy, nasi pracownicy opłacani z podatków. Powinni ponosić odpowiedzialność proporcjonalną do wyrządzonych strat. Tak samo powinni ponosić odpowiedzialność za próbę wpływania na swojego pracodawcę w taki by ten podjął niekorzystną dla siebie finansowo decyzję (choćby przez płacenie pensji ignorantom).
Ponadto, jeśli ktoś mnie oszukuje, sprzedając mi tombak w miejsce złota – podlega odpowiedzialności karnej. Jeśli jednak oszukuje mnie wywołując wrażenie, że miasto z nagła stało się przyjazne obywatelowi, a straż miejska przeprowadza staruszki na pasach zamiast kosić kierowców z byle powodu – to już jest działalność polityczna i karze nie podlega?
To takie luźne konstatacje. Ale mimo wszystko dobra robota!
Ja rozumiem Twoją intencję tzn. chęć zdyscyplinowania polityków poprzez twarde regulacje odnoszące się do nich. Niemniej rozmawiamy w ramach konkretnej rzeczywistości prawnej i w tej rzeczywistości nawet wyjątkowo niechętny władzy prokurator nie skazałby nikogo z tych paragrafów bez narażenia się na kompromitację. One po prostu nie do tego służą.
W ogóle zauważam, że wśród wielu osób panuje mylne przekonanie jakoby to prawo karne miało mieć kluczową rolę w regulacji stosunków społecznych. Czyli: ktoś mi zaśmieca podwórko, nazwał mnie tak a tak- do prokuratury! A prawo karne jest tutaj najgorszą możliwą drogą- lepsze jest postępowanie cywilne i administracyjne.
Podobnie ma się do do polityków- wolę mocny system kontroli społeczno-medialnej, a mniej prawa karnego, które można używać przeciwko politykom. Ponieważ to prawo najczęściej będzie stosowane przez władzę w stosunku do innych polityków, a nie przez prokuraturę w stosunku do władzy. Szczerze mówiąc nie chciałbym nawet prokuratury, która mogłaby bez ograniczeń ciorać politykami bo mielibyśmy sytuację jak we Włoszech, gdzie prokuratura jest de facto jednym ze stronnictw politycznych i to, że Berlusconi przechodzi to co przechodzi, to w niemałej mierze jest podobno efektem lewicowego przechyłu w prokuraturze.
Reasumując, to co robię, robię, żeby było coraz więcej obywateli, którzy na działania polityków skierują stosowne pisma tu i ówdzie i poderwą do działania media. Nie jest moją intencją szukanie na każdego polityka paragrafu.
Pozwolę sobie na jeszcze jedną sugestię – co do Antykomora, to się zgadzam.
Jednak art. 249 ust. 2 KK pasuje jak ulał. Jest podstęp i ma on na celu przeszodzenie w swobodnym wykonywaniu prawa do głosowania poprzez celową manipulację nastawieniem obywateli. Wymagałoby to oczywiście szerszego uzasadnienia.
Podstęp polegający na publicznych wypowiedziach? Typizacje przestępstw nie mogą być interpretowane rozszerzająco. Podstępem byłoby zrobienie pułapki przed lokalem wyborczym albo kierowanie ludzi do fikcyjnej komisji wyborczej 🙂 Ale nie coś takiego.
Taka wypowiedź powinna dyskwalifikować polityka, przy normalnych mediach. Ale na pewno nie narażać na odpowiedzialność karną.
A co z próbą wpłynięcia na wynik wyborów? Niestety nie pomnę artykułu, ale to też przestępstwo i to rozpatrywane w trybie wyborczym.
Akurat tutaj nie zgadzam się i uważam sporządzone przez autora Antykomora zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa, za niezbyt mądre. Art. 250 k.k. brzmi tak „Kto, przemocą, groźbą bezprawną lub przez nadużycie stosunku zależności, wywiera wpływ na sposób głosowania osoby uprawnionej albo zmusza ją do głosowania lub powstrzymuje od głosowania,
podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.”
W przypadku premiera i prezydenta wchodziłoby w grę wyłącznie nadużycie stosunku zależności. Trudno jednak upatrywać nadużycia stosunku zależności w publicznych wypowiedziach. Co innego, gdyby nagrać premiera na spotkaniu z działaczami, który informowałby, że będzie karał za brak jawnej agitacji itp.
Postawa premiera i prezydenta jest na tym polu naganna pod kątem pielęgnowania demokracji bezpośredniej, ale nie podlega penalizacji karnej.