Kilkukrotnie zetknąłem się z sytuacją, w której żądano ode mnie oddania dowodu osobistego pod zastaw. Szczególnie płonne były dyskusje z obsługą jednego z krakowskich akademików, gdzie zakładano, że na pewno coś zdemoluję lub ukradnę, a zostawienie dowodu osobistego miało być gwarancją, no właśnie- czego?
Po krótkim researchu okazało się, że praktyki takie niektóre akademiki mają wpisane w regulaminach. Podobnie rzecz się ma w poszczególnych hotelach, bibliotekach, czy punktach usługowych. Tymczasem zgodnie z Ustawą o ewidencji ludności i dowodach osobistych, zatrzymywanie cudzego dowodu osobistego jest wykroczeniem.
Ustawa o ewidencji ludności i dowodach osobistych z dnia 10 kwietnia 1974 r.
Art. 33. Dowodu osobistego nie wolno zatrzymywać, z wyjątkiem przypadków określonych w ustawie.
Art. 55. 1. Kto:
1) uchyla się od obowiązku posiadania lub wymiany dowodu osobistego,
2) zatrzymuje bez podstawy prawnej cudzy dowód osobisty,
3) nie zwraca dowodu osobistego w razie utraty obywatelstwa polskiego,
podlega karze ograniczenia wolności albo karze grzywny.
Problematyczna pozostaje kwestia – w gruncie rzeczy – wymuszonej zgody właściciela dowodu na zatrzymanie go przez osobę trzecią. Trudno bowiem przyjąć, że moja zgoda jest w pełni dobrowolna, jeśli od zatrzymania mojego dowodu osobistego uzależnia się udzielenie mi usługi w postaci noclegu w akademiku.
Stanowisko GIODO jest tutaj jednoznaczne- nikt nie może żądać pozostawienia dowodu osobistego w zastaw.
1. GIODO przestrzega przed pozostawianiem swojego dowodu osobistego w zastaw. Dr Wojciech Rafał Wiewiórowski, Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych w rozmowie z redaktor Dorotą Nakielską z Radia Zet mówił, że nikt nie może żądać pozostawienia dowodu osobistego w zastaw. Zatrzymywanie bowiem dowodu, jako zastawu za wypożyczony np. rower, sprzęt wodny, leżak czy audioprzewodnik w muzeum jest również niezgodne z prawem i nie powinniśmy się na to godzić.
– Dane potrzebne do identyfikacji osoby, której wypożycza się jakąś rzecz wystarczy po prostu spisać. Informacje te będą pomocne przy dochodzeniu ewentualnych roszczeń z tytułu jej nieoddania. Żądanie pozostawienia dowodu w zastaw i tak nie uchroni przed nieuczciwymi klientami, bo dowód może być np. skradziony – uczulał GIODO. (link)
2. Hotele nie mają prawa brać w zastaw dowodów osobistych klientów – sygnalizuje GIODO.
W związku z coraz częstszą praktyką pobierania w zastaw dowodu osobistego Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych, Michał Serzycki przypomina, że zgodnie z art. 33 ustawy z dnia 10 kwietnia 1974 r. o ewidencji ludności i dowodach osobistych, dowodu osobistego nie wolno zatrzymywać, z wyjątkiem przypadków określonych w ustawie. Zatrzymanie cudzego dowodu osobistego stanowi bowiem wykroczenie, a jego sprawcy grozi za to kara ograniczenia wolności do 1 miesiąca albo kara grzywny (art. 55 pkt 2 wymienionej ustawy).
Ustawa o ewidencji ludności i dowodach osobistych w art. 18 ust. 1 przewiduje, że osoba, która przybywa np. do domu wczasowego lub wypoczynkowego, pensjonatu, hotelu czy motelu jest obowiązana zameldować się na pobyt czasowy przed upływem 24 godzin od chwili przybycia. Jej przepisy określają także, jakie dane mogą być pozyskiwane w celu realizacji obowiązku meldunkowego. Należą do nich: imię i nazwisko, imiona rodziców, data i miejsce urodzenia, adres miejsca pobytu stałego, data przybycia i zamierzony czas trwania pobytu, numer i seria dokumentu stwierdzającego tożsamość oraz oznaczenie organu, który go wydał. Jednak art. 9 ust. 1 stanowi, że przy dopełnianiu obowiązku meldunkowego należy przedstawić dowód osobisty, a w uzasadnionych przypadkach – inny dokument pozwalający na ustalenie tożsamości. Jak jednak zwraca uwagę GIODO, słowo „przedstawić” nie jest tożsame z zatrzymaniem.
Dlatego w piśmie przesłanym niedawno do Polskiej Izby Hotelarstwa GIODO wskazał, że „pozyskiwanie danych osobowych nie powinno być utożsamiane z zatrzymywaniem dowodu osobistego dla realizacji celu obowiązku meldunkowego”. (link)
Przeciwnego zdania – w przedmiocie art. 55 ww. ustawy – był Sąd Apelacyjny w Katowicach, stwierdzając, że nie popełnia wykroczenia sprawca, który „wchodzi w posiadanie (…) dowodu za akceptacją i przyzwoleniem osoby uprawnionej”.
„Sąd Apelacyjny rozważał również, czy zachowanie oskarżonego nie wyczerpało znamion wykroczenia z art. 55 ust. 1 pkt 2 ustawy z dnia 10 kwietnia 1974 r. o ewidencji ludności i dowodach osobistych polegającego na zatrzymaniu cudzego dowodu osobistego, niemniej poczynione przez Sąd ustalenia nie dały ku temu podstaw. Znamię czasownikowe „zatrzymanie” należy rozumieć jako pozbawienie władztwa, odebranie (vide: Wykroczenia pozakodeksowe, Komentarz Wojciech Kotowski, Bolesław Kurzępa – Wyd.Pr. Lexis Nexis W-wa 2006), a więc chodzi o zachowanie sprzeczne z wolą dysponenta dowodu osobistego. Tymczasem w sprawie brak dowodu na to, by oskarżony wszedł w posiadanie tego dowodu bez akceptacji i przyzwolenia Bożeny K. Jak ustalił Sąd, to ona „pozostawiła” mu swój dowód osobisty.”
Należy jednak pamiętać, że ani stanowisko GIODO, ani wyroki sądów nie stanowią źródła prawa powszechnie obowiązującego. Ponadto istotne są okoliczności faktyczne sprawy – w sytuacji, w której dana osoba uzależnia np. wykonanie usługi od oddania w zastaw dowodu osobistego – to należy się zastanowić, czy nie mamy jednak do czynienia z wykroczeniem z art. 55 ww. ustawy, ponieważ zgoda właściciela dowodu doznaje istotnego ograniczenia.
Niezależnie od tego, nawet gdyby przyjąć, że takie zachowanie nie stanowi wykroczenia z art. 55 ww. ustawy to nadal mamy art. 33, zgodnie z którym dowodu osobistego nie wolno zatrzymywać, z wyjątkiem przypadków określonych w ustawie. Na podstawie wskazanego artykułu możemy próbować udowodnić fakt naruszenia dóbr osobistych (wątpliwe i czasochłonne) lub – w przypadku regulaminu domu studenckiego – wezwać uniwersytet, któremu akademik podlega, do usunięcia naruszenia prawa, a po upływie ustawowego terminu wnieść skargę do wojewódzkiego sądu administracyjnego (art. 52 i n. Prawa o postępowaniu przed sądami administracyjnymi)
Dalsze środki prawne można podjąć na podstawie Ustawy o ochronie danych osobowych, o ile oczywiście wystąpią przesłanki wskazane w poniższym artykule. Samo zatrzymanie dowodu nie wystarczy, chociaż z dużym prawdopodobieństwem dowód osobisty będzie przechowywany w sposób umożliwiający dostęp do niego osobom trzecim.
Art. 52. Kto administrując danymi narusza choćby nieumyślnie obowiązek zabezpieczenia ich przed zabraniem przez osobę nieuprawnioną, uszkodzeniem lub zniszczeniem, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
W mojej ocenie najpewniejszym środkiem ochrony jest jednak powołanie się na art. 55 ust. 1. pkt 2 Ustawy o ewidencji ludności i dowodach osobistych, który penalizuje zatrzymanie cudzego dowodu osobistego. Nie zostaną natomiast wypełnione znamiona wykroczenia jeśli właściciel dowodu zostawi go w pełni dobrowolnie. Taka sytuacja miała miejsce w sprawie, w której orzekał Sąd Apelacyjny w Katowicach. Mianowicie właścicielka dowodu „pozostawiła [oskarżonemu] swój dowód osobisty, gdyż miała dopłacić za wizytę lekarską, a jak wynika z wyjaśnień oskarżonego od tego czasu pacjentka nie skontaktowała się z nim i nie odebrała dowodu”.
Od 1 stycznia 2015 roku, regulacji wskazanych w tym artykule będzie trzeba szukać w innym akcie prawnym. Wykroczenie polegające na zatrzymaniu bez podstawy prawnej cudzego dowodu osobistego będzie uregulowane w art. 79 Ustawy z dnia 6 sierpnia 2010 r. o dowodach osobistych. Brak w nowej ustawie odpowiednika obecnego art. 33. Natomiast ewidencja ludności od 1 stycznia 2015 r. unormowana będzie w Ustawie z dnia 24 września 2010 r. o ewidencji ludności.
Pomoc prawna
Potrzebujesz porady prawnej lub innego rodzaju pomocy prawnej? Skorzystaj z formularza kontaktowego. W ciągu kilku godzin skontaktuje się z Tobą jeden z naszych prawników. Zapewniamy bezpieczeństwo Twoich danych osobowych i bezpłatne, wstępne informacje o możliwościach pomocy w Twojej sprawie.
Źródło obrazu: Flickr. Autor: CPOA. Licencja: CC BY-ND 2.0.
Serio? Czy ten komentarz to prowokacja? Jeśli tak, to kiepska. Jeśli nie, a pracowała Pani w sklepie – to brakuje Pani wiedzy w temacie. Sama pracuję w punkcie sprzedaży doładowań do telefonu, bardzo często zdarzają się sytuacje, że chwilę po sprzedaniu doładowania ktoś przychodzi z powrotem, bo „chciał do innej sieci”, wtedy przykro mi bardzo, ale jak mam udowodnić, że doładowanie nie zostało już zużyte? Sytuacje z rodzaju tych bardziej przyjemnych: przychodzi ktoś i wmawia mi, że sprzedałam nie takie doładowanie, jakie chciał. Dlatego zawsze pytam się drugi raz, co ktoś chce lub wymawiam na głos doładowanie, które wybieram do wydruku. Hitem jest natomiast, jak przychodzi ktoś i twierdzi, że doładowanie nie działa. Telefon do biura obsługi danej sieci już parę razy rozwiał wątpliwości: albo ktoś nie potrafi doładować telefonu i blokuje go parę razy wpisując błędnie doładowanie, wtedy tylko konsultant może odblokować taki telefon, albo ktoś już zużył takie doładowanie i ma nadzieję na wyłudzenie następnego. Standardowa praktyka, po której człowiek się zastanawia gdzie zmierza nasze społeczeństwo. Gratuluję naiwnej czy może głupiej pani na drugiej zmianie, która łyka chyba wszystko, co jej ktoś opowie. Taki sprzedawca, to marzenie dla oszustów. Co do dowodu osobistego – dała Pani ten dowód dobrowolnie, ale ma problemy z odzyskaniem – proszę przeczytać wyżej: art 55 mówi o tym, że nie można przetrzymywać czyjegoś dowodu osobistego. Nie rozumiem, po co Pani go w ogóle oddała, nie pracowała Pani legalnie, a więc odpowiedzialność finansowa za towar Pani nie dotyczy. Może zawsze Pani wezwać policję i mieć nadzieję, że do tego czasu ktoś nie wykorzystał Pani dowodu do takiego czy innego celu. Dlatego lepiej iść do Biura Dowodów Osobistych i zgłosić zaginięcie/kradzież tamtego dowodu i wyrobić nowy. Jeśli by się okazało, że faktycznie ktoś kombinował z tamtym dowodem, lepiej wezwać policję, ale mając świadka, który potwierdzi, że oddała Pani dowód (i kiedy to było) i nie chcą go oddać, inaczej jak Pani udowodni, że taka sytuacja miała miejsce, jeśli nawet nie pracowała tam Pani legalnie?
witam! Pracuję a raczej pracowałam na czarno (likwitacja z powodu marnych obrotów).Sprzedałam doładowanie warte 50 zł,kienta wróciła po kilku godzinach do mojej zmienniczki,która przyjęła doładowanie i tadała te „poprawne”.Zmienniczka poinformowała mnie że kwota będzie odciągnięta z dniówki, poprosiłam o dzień zwłoki, jednak nie pojawiłam się na następny dzień z powodu złego samopoczucia, przywlekłam siebie i swoją grypę do sklepu wyjaśnić to z szefową. Kazała oddać mi swój dowód do póki nie oddam jej pieniędzy za doładowanie.Pytałam w jakich godzinach ją znajde, nie uzyskałam odpowiedzi.Mój chłopak,piorytowany sprawdził doładowanie wpisując go w swój telefon, jednak nie zadziałał,co oznacza że był już zużyty. Dowodu do dnia dzisiejszego nie mam,a szefowej zastać nie potrafiłam.Dodam że mieszka w innym mieści gdzie także prowadzi działalność.Pisałam jej mężowi sms o groźbach zawiadomienia policji,jednak ten chyba zablokował mój numer. Czy moge w takim przypadku wytoczyć sprawę?